Forum Psychoterapia nerwic - Logoterapia zaburzeń mowy Strona Główna Psychoterapia nerwic - Logoterapia zaburzeń mowy
To tutaj ... jeżeli cierpisz i potrzebujesz pomocy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Diagnostyka zaburzeń Integracji sensorycznej

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Psychoterapia nerwic - Logoterapia zaburzeń mowy Strona Główna -> Logoterapia, terapie naturalne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert
Gość






PostWysłany: Sob 10:57, 19 Maj 2018    Temat postu: Diagnostyka zaburzeń Integracji sensorycznej

Diagnostyka zaburzeń Integracji sensorycznej

Na 10 dzieci, które dziś mieliśmy okazję skonsultować pod kątem problemów komunikacyjnych oraz w obszarze integracji sensorycznej tylko jeden chłopiec był gotowy do przejścia klasycznej diagnostyki.

Pozostałe dzieci nie były w stanie przejść testów czyli trzeba oprzeć się na obserwacji dziecka i informacjach o dziecku. Uwaga: to wymaga zdecydowanie większego doświadczeń ia i wiedzy.
Dlatego nie każdy terapeuta si podejmuje się diagnostyki u dzieci z ASD.

Znowu wyszło tak że na 10 dzieci wszystkie potrzebują wsparcia odnośnie integracji sensorycznej.

Dlatego rada: zrób wszystko zeby twoje dziecko miało wsparcie w tym.zakresie.





.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Malwina1
Gość






PostWysłany: Sob 11:00, 19 Maj 2018    Temat postu:

większość dzieci nie mówi
Druga większość nie komunikuje się w ogóle nawet jak mówi. Tak wiec podpowiadamy jaki system.komunikacji naszym.zdaniem.jest super dla konkretnego dziecka.

Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alicja
Gość






PostWysłany: Sob 11:02, 19 Maj 2018    Temat postu:

.

Kochani, opowiem Wam moją historię , może trochę ku przestrodze. Mój Gabryś jest bardzo dzielnym chłopcem. W przyszłym tygodniu kończy 6 lat. Byliśmy niedawno w Polsce na pogrzebie bardzo bliskiej mi osoby. Mój synek w sumie świadomie po raz pierwszy uczestniczył w takiej ceremonii, zadawał dużo mądrych, życiowych pytań.


Po tak smutnym dla nas czasie, trzeba było wracać do Anglii. O 17 bus do Berlina, lot ok 23. Ustalony czas na dotarcie do domu- ok 4 rano. Już przyszykowana, budzę ok 16 Gabrysia z drzemki. Zmęczony, poszedł się położyć. Nagle zrobiło mu się niedobrze i zwymiotował. Przed samym wyjazdem- myślę: no nie w najlepszą porę, ale trzeba jechać.
Wymioty w busie. Dzwonię do brata czy jego córka też ma zatrucie. Odpowiedź: "bo on się nażarł tej mamby i słodyczy od ciotek i pewnie to mu zaszkodziło". Dzięki brat- sobie myślę- że mu tych cukierków, nie zabrałeś, jak widziałeś.

I tak całą drogę. W samolocie przysnął, po samolocie znowu. Dobrze, że zawsze mam wystarczająco dużo jednorazówek i chusteczki nawilżane. Do domu jakoś doszedł na nogach. Nawet wspomniał, że już lepiej.

Dzień2: Poniedziałek. Do szkoły trzeba wysłać. Ja też do pracy idę. Zjadł śniadanie, po czym z powrotem wskoczył do łóżka. Nie będę wyrodną matką, po takiej ciężkiej nocy- niech sobie w pracy radzą. Dzwonię do szkoły, dzwonię do pracy. Odsypiamy poł dnia.
Wieczór: znowu wymioty. Zły znak- myślę głośno, ale nie narzeka na bol brzucha nie ma gorączki, kładziemy się spać.

Dzień 3:
1 w nocy: Trzeba za język ciągnąć- "boli Cię brzuch?"-
"troszeczkę". Daję Paracetamol.
3 w nocy: "aww awww boli", gdzie boli?-pytam. Tu- pokazuje na prawą stronę brzucha i już się martwię byleby nie wyrostek. Podaję Nurofen i dzwonię na 111. "zadzwonimy do dwóch godzin i postaramy zaaranżować emergency GP".
Tulę młodego do serca i każę spać. Po dwóch godzinach nikt nie dzwoni ale syn zaczyna bardzo płakać i nie może się już ruszać. Dzwonię znowu 111, z pretensjami, że mnie olali :"dobrze wyślemy karetkę". Na A n E od 6 rano badania krwi, mocz, ale wszystko w normie. Chirurg bez badania USG decyduje, że na stół operacyjny pójdzie o 13tej. Ufam im, bo ich znam. "Czy ma Pani jakieś pytania?". "To nasze zagraniczne wakacje, planowane od pół roku, są już raczej przesądzone?". No tak. Puszczam to marzenie w zapomnienie i tylko się modlę, by wszystko poszło dobrze.

Syn ma najlepszego anestezjologa na świecie, więc całą operację znoszę bardzo spokojnie. Chirurg też zdolna kobieta. Ne raz widziałam jak operuje chore dzieci, o jakich wyobrażenia nie miałam.

Wszystko sprawnie przebiegło, mimo perforacji. Rana na pół brzucha, choć nie powiem- estetyczna. 1 doba na oddziale intensywnego nadzoru. I pomyśleć, że wszystkiego można byłoby uniknąć, albo może przyspieszyć, gdyby mój mały dzielny mężczyzna nie był taki "odporny na ból". Nigdy nie narzeka, rzadko się skarży. Nawet po operacji niezły z niego hojrak. : -Boli brzuszek?
-Nie. Ale kiedy mamo tą rurkę wyciągną (sondę żołądkową)?
-Niedługo, jak już pozwolą jeść.

Nawet na cewnik nie narzeka. Dzielny mały/ duży chłopiec- artysta.



.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Psychoterapia nerwic - Logoterapia zaburzeń mowy Strona Główna -> Logoterapia, terapie naturalne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin